W natłoku i wielkiej ilości stron WWW ze zdjęciami, „artystóf”, którzy chełpią się tym, że mają opanowana obróbkę na 100%, moje zdjęcia w przeciwieństwie nie są technicznie zachwycające, przynajmniej te, co oglądacie, ale z każdym zdjęciem się uczę. Kto powiedział, że wszystko wie ten jest zadufany w sobie? Ja wiem, że nic nie wiem, jak powiedział Sokrates, bądź wiem jeszcze, za mało i to świadczy o skromności. Najważniejsze są pomysły a tych jak sądzę mi nie brakuje. Jestem pasjonatem i ‘wariatem’ fotograficznym a to jest najważniejsze, bo to napędza dobre pomysły i usuwa ograniczenia.

Duża część tych zdjęć to skany zdjęć, nawet nie negatywów i tym samym jakość techniczna tych zdjęć pozostawia wiele do życzenia. Zdjęcia, a przynajmniej wiele z nich powstawały w okresie, gdy nie było mowy o obróbce komputerowej w Photoshopie. Poprawki były możliwe tylko w ciemni np. retusz plamek i na tym polegał kunszt sztuki fotograficznej i techniki jak posiadał fotografik.

Paradoksalnie jednak, jest perfekcjonistą. Gdy czeka na właściwe ujęcie
potrafi krzyczeć na modelki, Przez co one wychodzą czasem odarte z osobowości, ale wynik jest oszałamiający. To właśnie TO spojrzenie jest według niego najważniejsze. To w TYM spojrzeniu upatruje lustro duszy modela. To TA poza jest TĄ, którą miał w zamyśle. Gdy coś nie wychodzi, nie układa się, odwołuje ujecie, czasem bywa, że i całą sesję.

Przygodę z fotografią zaczął w liceum pod okiem profesora Dionizego
Łozińskiego. Była to czarno-biała fotografia. Podczas pierwszych wizyt w ciemni
poznał tajniki fotografii. Jest samoukiem stylizacji i wizażu. Jednakże szlifu
sztuce makijażu nadal Sergiusz Osmański ówczesny wizażysta Margaret Astor, aktualnie pracujący dla Christian Dior Polska, oraz dla Sephory. To Osmański pokazał Sebastianowi, „jak się pędzel trzyma”. Skutecznie, jak widać w pracach.

W 1997 roku odbyła się pierwsza wystawa w Galerii Salon w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej 137. Tytuł wystawy brzmiał Kobiety – dla nich żyją mężczyźni. W czasie tej wystawy Sebastian dał się poznać po raz pierwszy jako czarodziej piękna czyniąc ze zwykłych dziewczyn piękne królowe obiektywu. Po tej wystawie ‘terminował’ u jednej z najlepszych polskich artystek fotografii fotografik Lidii Popiel, której cenne uwagi pozwoliły ukształtować i ukierunkować drogę młodego talentu.

Kolejną wystawę Sebastian Szymalak otworzył w 1998 roku w Nauczycielskim
Kolegium Języków Obcych w Sieradzu. Była to dokumentacja dwumiesięcznego stypendium w Wielkiej Brytanii w St. Andrews University. Zdjęcia przedstawiają miasto studenckie St.Andrews, Edynburg, Glasgow, Londyn i Highland Highs and Lochs.

Następnie mamy rok 2000. W grudniu tego roku miała miejsce w sieradzkiej Galerii Teatr wystawa pod tytułem Męska nagość. Motywem przewodnim tej wystawy była celebracja piękna, harmonii i kształtów męskiego ciała. Jednakże pozytywny oddźwięk, jaki miała w rodzinnym mieście autora dowiódł o pomyślności ukazania trudnego tematu, jakim jest akt męski w sztuce fotografii – temat ten przez wielu uznawany za bulwersujący czy szokujący.

Rok 2001 przyniósł wystawę pod tytułem.Duo, Duel, Bi-, Be” w Łodzi. Prace na tej wystawie były przedstawione w trudnej technice crossprocessingu, czyli wywoływania diapozytywu w regularnej technice dla zwykłych filmów fotograficznych. Dzięki temu procesowi artysta otrzymał psychodeliczną kolorystykę lat 70-tych dla swoich onirycznych wizji: ciała ludzkie traktowane są jak bryły.

Rzeźby zrobione z ludzi. Każde zdjęcie, choć z jednej serii przedstawia inny temat. Duo to dwa z włoskiego – relacje najczęściej damsko –męskie, ale nie tylko, emocje i uczucia, jakie najczęściej nimi kierują. Duel to pojedynek z angielskiego, a wiec dwa ciała zmagające się ze sobą. Następny podtemat tej wystawy to bi –. To z łaciny oznacza dwa, lecz w ujęciu autora to bi jako biseksualny. A biseksualność jest wyborem wolnym, nienarzucającym ludziom żadnych ram przy doborze partnera. Bi jest dobre, bi to też dla autora dwa razy homoseksualny. To też jest wyraz akceptacji dla związków homoseksualnych, głośny krzyk przeciwko wszechobecnej homofobii. To zdjęcia ukazujące brak ograniczeń umysłu. Be z angielskiego – bądź – bądź człowiekiem. „Bądź dobry, bądź zły, ale bądź”.

Sebastian ma na koncie współpracę ze znanymi osobistościami mody, m.in.:

Robertem Cieślikiem (Wolford for Poland),

– Konradem Jałowcem (najpopularniejszą twarz polskiej
reklamy lat 90-tych)

Jest on uznawany za odkrywce talentu Bartka Czarneckiego (niezależny model polskiego rynku mody, twarz reklamowa Cornette), czy tez Rafała Pacholaka – modela Moda Forte Agency, znanego z reklamy telewizyjnej Toyoty Yaris. Do osób fotografowanych przez Sebastiana należy też Michał Kruk – Mister of Poland 1995.

Świat wielkiego sportu stanowił przez dłuższy czas fascynacje autora i w poczet osób sfotografowanych przez Sebastiana można zaliczyć Annę Pacholak – słynną lekkoatletkę z Sieradza, Marka Plawgo – słynny polski biegacz lekkoatletyczny, Dariusza Trafasa – mistrza w rzucie oszczepem czy tez Kingę Baran – olimpijska
kadra siatkarska polski. Także osoby ze świata mody chętnie pozowały do zdjęć Sebastiana. Mamy tu m.in. Dominikę Pietrzak – modelkę jednej z warszawskich agencji, a wcześniej gwiazdę reality show Amazonki, Andrzeja Bizonia – modela Mango Models Agency, czy też gwiazdę takich programów jak Dwa światy, Trafiony zatopiony, Sextet. Izabelę Łukomską – Playmate Playboya w roku 2000, Sylwię Kołodziejczyk Miss Lata z Radiem roku 2003, Tomasza Morales’a – wielokrotnego mistrza w tańcach latino amerykańskich. Świat mody wielokrotnie prosił o sesje zdjęciowe dla siebie. Sebastian ma na koncie zdjęcia dla GATTY, projektantki mody Marii Irchy, czy firmy Sunset Suit.

Sebastian utrzymywał stałą współprace z warszawska agencją MANGOMODELS AGENCY, wspomagając ją w organizacji i przebiegu corocznych castingów dla LOOK MODEL SEARCH CONTEST w Łodzi i Warszawie. Wakacje 2003 to okres współpracy z uczestnikami programu emitowanego w TVN pod tytułem. Sextet. Sebastian był nadwornym fotografikiem panów z Sexetu, co dało mu przywilej wyłączności na zdjęcia grupy tanecznej. Kontakt, z niektórymi z nich utrzymuje się po dziś dzień i na pewno zaowocuje kolejnymi sesjami zdjęciowymi w przyszłości.

W 2004 roku w Galerii Empik w Łodzi w molochu centrum handlowego Galerii Łódzkiej miała miejsce kolejna wystawa, której przewodnim tytułem był Sex w reklamie, a pełen tytuł to CZYSTA IDEOLOGIA, ESTETYKA, EXCES, ETYKA, EROTYKA, W REKLAMIE
Wystawa ta to desakralizacja sztuki. Przeniesienie zindustrializowanej sztuki do potencjalnego klienta sklepu będącego automatycznie odbiorcą sztuki. Wystawa
prezentująca zdjęcia z pola fotografii reklamowej, będącej wizualizacją porno-szyku. Mimo że porno-szyk staje się już powoli niemodny a fotograficy
przekroczyli już w kampaniach reklamowych wszelkie granice tabu, to te zdjęcia powstawały w okresie największego rozkwitu tegoż jakże chwilowego nurtu.

Prace te nie znalazły wzięcia na polskim rynku reklamowym, jako że były zbyt pornograficzne jak na polskie warunki w tych czasach. zdjęcia są pokazywane
jako dzieła sztuki a napisy znajdujące się pod nimi są sugestią, jakiego rodzaj produktu miało dane zdjęcie być reklamą. Zdjęcia te są według autora
wizualizacją ludzkich fantazji. Każdy ma jakieś fantazje, najczęściej są one brudne, tylko, że każdy zasłania się dulszczyznowskim zakłamaniem.

Zdjęcia są wykonane technika drukarską, na różnych materiałach drukarskich. Ale łączy je jedno – industrializm. Reklama dla autora jest silnym
przedstawicielem industrializmu. Tak, więc zastosowanie tej samej wręcz techniki przedstawienia zdjęcia, w jaki sposób jest ono przedstawiane na
billboardzie ma swoje uzasadnienie dla połączenia dzieła artystycznego ze współczesnym industrializmem.

Powodem, dla którego dzieła te zostały przedstawione w Salonie EMPIKU był zamiar desakralizacji sztuki przez autora. Dzieła artystyczne zostały celowo
przyniesione do gmachu Galerii Łódzkiej, gdzie bilans zwiedzających jest po wielokroć wyższy niż w jakiejkolwiek innej galerii. Potencjalny klient salonu
staje się odbiorcą zdjęć.

Wywiad radiowy 1

Wywiad radiowy 2